Proces tworzenia obrazków jest stary i wypróbowany od lat. Po pierwsze - trzeba się podrapać w głowę, potem zamazać kilka kartek szkicami. Skanuje szkic i w programie graficznym rysuje się na czysto. Teraz gdy rysunek jest w komputerze, zaczyna się przymierzanie do modeli ubrań, ustalanie wielkości i kolorystyki. I to nie jednej, często aplikacja jest drukowana na rożnych kolorach tkanin i musi na każdym kolorze wyglądać dobrze, czyli trzeba ją dostosować. Gdy już wszystko mamy ustalone, przychodzi jeszcze etap techniczny, trzeba przygotować rysunek do naświetlenia na sitach sitodrukarskich z rozbiciem na kolory.
Większość wzorów opierała się na moich własnych rysunkach, czy była jakąś zabawą graficzną z napisami. Ciekawa była też praca z materiałami licencyjnymi, projektując nowy wzór trzeba było korzystać z dostarczonych elementów, stosować wiele narzuconych zasad. Następnie wzór był zatwierdzany w centralach, co do zgodności ze stylem i prawidłowością użytych elementów. Była to współpraca z: