Polska - Czechy
Wyruszyliśmy w taka podróż, no jednak małe elementy planu się pojawiły. Warunki były 2 mamy czas około tygodnia no i ochotę dotrzeć do Paryża. Nie było jednak w planach, żadnych innych konkretnych miejsc, żadnych zarezerwowanych hoteli, nie było nawet ustalonej listy krajów przez które mieliśmy jechać.
Gdy wsiedliśmy do samochodu, to jednak najlogiczniejszy wydał się kierunek na południe, tam gdzie ciepłej, bo tu już październik i jesień. Pędzimy, pędzimy i 1 przystanek w Cieszynie (polskim) i wcale nie Czeskim, pól godzinny spacer wśród starych kamieniczek. I pierwsza granica, stoją jeszcze budki, ale nikt nie zatrzymuje. Po drodze kusi nas by zobaczyć Ołomuniec. Rozległa Starówka z mnóstwem fontann. Ruch jest niewielki ani samochodów ani ludzi nie za wiele, za to zabytkowych domów i kościołów bez liku, chodzi się więc niezwykle przyjemnie. Największe wrażenie zrobiła na nas gotycka katedra św Wacław wraz z zabudowaniami klasztornymi i murami, takie na chwilę, przeniesienie się w inne czasy.
Gdy mijaliśmy Brno, już zrobiło się ciemno, postanowiliśmy by noc spędzić w Mikulowie. Mimo mroku miasteczko objawia swoją urodę, chodzimy uliczkami i szukamy gdzie się można zatrzymać, z tym nie ma kłopotu tu co drugi dom to hotelik lub pensjonat. Mimo wieczornej pory dużo spacerujących turystów, my wśród nich, a głosy polskie bardzo częste. Miasteczko wielkie zabytkami i urokiem, lecz fizycznie niewielkie, szkoda go by było pominąć.